Witajcie, Kochani!
Na pewno każda scrapująca osoba ma ten sam problem, co ja:
po wykonaniu pracy zostają nam kawałki papieru, które żal wyrzucić,
bo przecież mogą się jeszcze do czegoś przydać.
A później leżą te ścinki i leżą, powstaje ich coraz większa góra, a my i tak
sięgamy zwykle po nowe arkusze papierów ;-)
Znacie to? :-)
No, to ja dziś postanowiłam zmierzyć się z moimi ścinkami!
Najpierw powstał scrap - o mojej miłości do gór, za którymi baaardzo tęsknię.
Oprawiłam fotografię z zeszłorocznego wypadu w Tatry.
bo górskie wędrówki są trochę jak ta pierwsza filiżanka małej czarnej:
ożywcze, dodające energii i takie uzależniające!
Właściwie całą "robotę" załatwiają tutaj ścinki różnych kolekcji
Magicznej Kartki: upchnięte pod zdjęciem fajnie wybijają je z tła,
tworząc też główną część kompozycji:
Poza kompozycją z kawałków papierów i starej książki, wystarczyło dodać już tylko taśmę washi, kawałki koronki, kilka kwiatków i motyle, wycięte z
arkusza dodatków:
Na biurku leżało mi jeszcze kilka ścinków z moich ulubionych kolekcji.
Zrobiłam z nich tag z podziękowaniem, który przywiążę do upominku,
jaki przygotowałam dla koleżanki:
a reszta kompozycji to totalny miks różnych resztek Magicznych papierów :-))
W dzisiejszych pracach wykorzystałam większe i mniejsze
kawałki papierów, z różnych kolekcji Magicznej Kartki:
A Wy, jesteście osobami, które "chomikują" ścinki papierów,
czy też robicie pożytek z tych pięknych resztek? :)
Pozdrawiam serdecznie!